Wróciłam :) Wakacje nie do końca zaplanowane, spontaniczne... Nie wiedzieliśmy gdzie i kiedy wyjedziemy. Kiedy trafiła się okazja na atrakcyjny tygodniowy pobyt w Hiszpanii w okolicach Barcelony długo się nie zastanawialiśmy. Od kilku lat nie byliśmy na wakacjach więc tym bardziej entuzjazm był ogromny.
Na szczęście wszystko udało się w 100 % :) Odpoczęliśmy, naładowaliśmy Hiszpańskim słońcem, klimatem Barcelony Co prawda ćwiczenia zostały zawieszone ale ilość spacerów chyba nieco to zrekompensowała ;) Jedynym problemem było jedzenie w Hotelu. Niestety nie należało do najsmaczniejszych i opcje do wyboru nie dawały dużego pola manewru. Zbyt dużo węglowodanów sprawiło,że waga lekko skoczyła w górę :( Liczę, że kilka dni normalnego jedzenia sprawi, że organizm szybko wróci na właściwe tory.
Wracam również do ćwiczeń - waham się czy dalej kontynuować Insanity czy spróbować treningu HIIT w wersji zaproponowanej przez Hurije http://hurija-i-jej-swiat.blogspot.be/2014/02/trening-la-hurija-hiit-dla.html Zdecyduję jutro. Muszę mocno przeanalizować całość swoich działań, tak żeby wreszcie skończyć redukcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz