poniedziałek, 23 grudnia 2013

Podsumowanie tygodnia z plotkiem w tle

Najważniejsze - surowe warzywa wchodzą już na stałe do mojego menu :) Uff... witajcie sałatki! Muszę, przyznać, że operacja była jedną z najlepszych decyzji w tym roku. Wreszcie nie boję się kolejnego ataku, mogę jeść coraz więcej wartościowych produktów, nie czuje bólu. Pełen sukces! Z każdym dniem jest coraz lepiej.

Druga sprawa - publikując swoje zdjęcia w sieci spodziewałam się,że mogą trafić niekoniecznie tam gdzie bym chciała. Kilka dni temu otrzymałam wiadomość o tym, że moja metamorfoza znalazła się, razem z innymi metamorfozami opublikowanymi na profilu Ewy Chodakowskiej, na łamach portalu Plotek. Przyznaje, że moje zdziwienie było ogromne. Podejrzewałam jednak, że gdzieś ten temat jest zagrzebany w czeluściach innych plotkowych informacji. Niestety moje nadzieje okazały się płonne. Kiedy odwiedziłam główną stronę gazety.pl moim oczom ukazał się następujący obraz...



Widok mojej pupy  na głównej stronie gazety.pl mocno mną wstrząsną i zamieszał ;) Robiąc sobie zdjęcia "przed" gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że pokaże je znajomym to spaliłabym się ze wstydu. A teraz.... Przełknęłam tą "sekundę sławy"  i liczyłam,że nikt z bliskich nie rozpozna ściany w moim domu. Może jednak nie ma się czego wstydzić? Pal licho... Następnego dnia zdjęcie mojej pupy zastąpiło zdjęcie pary książęcej! To dopiero awans :D Na komentarze tylko zerknęłam -po co psuć sobie nerwy. Jednak doczytałam informację którą muszę zdementować - nie otrzymałam żadnej gratyfikacji finansowej ;) Nie miałam nawet pojęcia o tej "publikacji".

Czy warto w takiej sytuacji publikować swoje zdjęcia w internecie? Myślę,że tak. Otrzymałam od Was tak wiele słów wsparcia i podziękowań. Pokazałam,że mając taki start można coś zmienić, że mimo braku idealnej skóry, można coś poprawić, że nie warto się poddawać.

Pozostaje mi mieć tylko nadzieję,że nikt nie wykorzysta tych zdjęć do reklamy jakichś podejrzanych środków odchudzających. Gdyby taka sytuacja rzuciła się Wam w oczy dajcie proszę znać :*


I jeszcze jedno -  tylko 10 dni dzieli mnie od powrotu do treningu! Czas ruszyć tą "sławną" pupę ;)








1 komentarz:

  1. jakby to powiedzieć masz sławną pupencję:) Widziałam te zdjęcia i tak mi coś świtało, że gdzies już ten tyłeczek widziałam:)

    OdpowiedzUsuń