wtorek, 11 listopada 2014

Długo wyczekiwany przełom :)

Każdy kilogram w dół cieszy, zwłaszcza kiedy mamy ich do zrzucenia sporo. Jednak im więcej za nami tym trudniej uzyskać postępy. Tak było i w moim przypadku kiedy zaczynałam z  wagą ok 90 kg  wiedziała,że długa droga przede mną. Jestem cierpliwa, ale końcówka nawet mnie już wyprowadzała z równowagi. Bo co tu zmienić? Ćwiczę regularnie już od dawna, odżywiam się zdrowo od lat... Hormony i sprawy zdrowotne wyregulowane. A mimo wysiłków waga nie spada. Jednak znowu cierpliwość się opłaciła ;) W końcu przebrnęłam przez magiczną dla mnie barierę 60 kg! 




Może to zasługa biegania? Nic innego się nie zmieniło. Oby pogoda jak najdłużej dopisywała, bo nie jestem na tyle zaawansowana żeby biegać w deszczu czy śniegu ;)

Co teraz? Myślę,że jeszcze trochę redukcji - tak z 2-3 kg. Potem czas na intensywne modelowanie. Mam nadzieję,że do końca roku uda mi się dojść do tego etapu. To byłoby idealne rozpoczęcie 2015 roku.  

Znowu miałam dłuższą przerwę od blogowania, niestety sporo spraw ( niezbyt miłych) skutecznie mnie zajmuje :( Mam nadzieję,że uda mi się jednak częściej tutaj bywać i dzielić się nowymi, pozytywnymi informacjami.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Migawki ostatniego tygodnia :)

Przebiegłam 2,5 km!  :)  Z trzema fragmentami marszu ale widzę,ze powoli jest coraz lepiej. Jestem z siebie dumna ;)

Poprzedni weekend spędziłam w wyjątkowym towarzystwie bliskich mi kobiet. Raz lub dwa razy do roku udaje się nam zjechać z rożnych zakątków Polski i spotkać i naładować pozytywną energią. Jako, że wśród dziewczyny znajduje się nie jedna artystka to tym razem czekała na nas niespodzianka  w postaci zindywidualizowanych odznak . W moim przypadku dziewczyny doceniły moją skromne sukcesy i zostałam Miss odchudzania :D  Więcej takich cudeniek stworzonych przez przezdolną Anię TUTAJ



Powrót do rzeczywistości był jak zwykle trudny ;) ale okoliczności postanowiły mi pomóc i ostanie dni spędzam na załatwianiu spraw związanych z niespodziewanym remontem dachu. Kciuki za pozytywne załatwienie sprawy bardzo się przydadzą ;)

A na osłodę upalnych dni polecam lody. Skład: truskawki, ananas. Można chłodzić się bez wyrzutów sumienia ;)


wtorek, 29 lipca 2014

Jestem :)

I znowu przerwa na blogu... :(  Mam nadzieję,że to ostatnia taka przerwa i nic mi już nie przeszkodzi w swobodnym blogowaniu ;)

Co się działo? Dużo - dużo spraw niezwiązanych z treningiem, ale mocno angażujących mnie i moje otoczenie. Mam nadzieję,że najbliższy czas będzie spokojniejszy.

Z kwestii treningowych - Ci co śledzą profil na Facebooku wiedzą,że przytrafiła mi się "kontuzja" stopy. Na szczęście nie była to kontuzja lecz inny problem, który mam nadzieję przy wskazówkach ortopedy opanować na tyle, żeby nie przeszkadzał mi w codziennej aktywności. Na razie wszystko jest na dobrej drodze. Do tego stopnia, że... postanowiłam biegać :D Tak, tak... I na mnie przyszła pora. Dopiero zaczynam. Moja pierwsza trasa wynosi 2 km - mam nadzieję,że za niedługo uda mi się przebiec ją całą bez fragmentów marszu. 

Oto moje nowe buty do biegania (Lidl) Myślę,że na początek w zupełności wystarczą.






środa, 11 czerwca 2014

Zostań Modelką Fit!

Już w ten weekend w sobotę w Warszawie możecie wziąć udział w castingu organizowanym przez agencję Nobody's Perfect.  Agencja postanowiła poszerzyć zakres swojej działalności i oprócz pięknych kobiet w rozmiarze s+, poszukuje modelek Fit . Inicjatywa, jak również pozostała działalność agencji, bardzo mi się podoba. Rynek nie znosi próżni - a w dziedzinie s+ i fit wyraźnie jest sporo miejsca do zagospodarowania :) Jest tyle wspaniałych kobiet, które zapominają,ze nie tylko wpisując się w jeden kanon urody można czuć się dobrze z własnym ciałem.




Żałuję bardzo,że tym razem odległość nie pozwoli mi pojawić się na castingu ale będę uważnie śledzić jego wyniki. Życzę Wam powodzenia!


Powakacyjnie :)

Wróciłam :) Wakacje nie do końca zaplanowane, spontaniczne... Nie wiedzieliśmy gdzie i kiedy wyjedziemy. Kiedy trafiła się okazja na atrakcyjny tygodniowy pobyt  w Hiszpanii w okolicach Barcelony długo się nie zastanawialiśmy. Od kilku lat nie byliśmy na wakacjach więc tym bardziej entuzjazm był ogromny.



Na szczęście wszystko udało się w 100 %  :) Odpoczęliśmy, naładowaliśmy  Hiszpańskim słońcem, klimatem Barcelony Co prawda ćwiczenia zostały zawieszone ale ilość spacerów chyba nieco to zrekompensowała ;) Jedynym problemem było jedzenie w Hotelu. Niestety nie należało do najsmaczniejszych i opcje do wyboru nie dawały dużego pola manewru. Zbyt dużo węglowodanów sprawiło,że waga lekko skoczyła w górę :( Liczę, że kilka dni normalnego jedzenia sprawi, że organizm szybko  wróci na właściwe tory.



Wracam również do ćwiczeń - waham się czy dalej kontynuować Insanity czy spróbować treningu HIIT  w wersji zaproponowanej przez Hurije http://hurija-i-jej-swiat.blogspot.be/2014/02/trening-la-hurija-hiit-dla.html  Zdecyduję jutro. Muszę mocno przeanalizować całość swoich działań, tak żeby wreszcie skończyć redukcję.

środa, 21 maja 2014

Insanity i herbata z liści malin - co je łączy?

Treningu Insanity większości przedstawiać nie trzeba, za to liście malin są zdecydowanie mniej znane. Zanim napiszę co je łączy, przybliżę nieco zalety tych drugich.

Liście maliny - odkryłam pod koniec ciąży dzięki swojej położnej. Mają wspomagać przebieg porodu. Smak herbaty nieco specyficzny ale polubiłam go do tego stopnia, że parę miesięcy po porodzie wróciłam do picia naparu. I wtedy odkryłam ich rewelacyjne działanie na mój organizm. "Trudne dni" przestały być trudne. Bez bólu brzucha, osłabienia, migreny pojawiają się rzadziej.

A ja durna o tym zapomniałam i od ponad miesiąca nie piłam tej zbawiennej herbatki. Skończyło się to kilkudniowym wykluczeniem z aktywności fizycznej. Po raz kolejny przekonałam się, że jestem od  jej picia po prostu uzależniona. Dzięki niej nie musiałam wcześniej rezygnować z treningów, nawet tak intensywnych jak insaniti. Chyba czas zrobić żelazne zapasy w kuchennej szafce ;)

Dla zainteresowanych kilka innych zalet herbaty z liści malin:

" Napar z liści malin ma działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, ściągające, rozkurczowe, moczopędne, żółciopędne, przeciwgorączkowe i przeciwbiegunkowe. Zalecany jest więc szczególnie w przypadku:
- Stanów zapalnych jamy ustnej
- Dolegliwości trawiennych i biegunek
- Bolesnych menstruacji
- Przeziębień
- Zapaleń dróg moczowych"




Tak jak wspomniałam, miałam kilkudniową przerwę, zbliża się jednak 4 tydzień insanity w związku z tym moje spostrzeżenia. Moja kondycja już nie wywołuje u mnie poczucia zażenowania ;) Oczywiście nie jest to tempo Shauna ale jest coraz lepiej. Nie czuję się jednak gotowa na drugi miesiąc treningów. Postanowiłam zrobić jeszcze 2 tygodnie treningów z pierwszego miesiąca.A potem... ogień ;)

Czy ciało się zmieniło? Tu ciekawostka... Zauważyłam nieco dziwną zależność. Ćwiczę intensywnie a moje ciało wygląda "gorzej" -  jest "spuchnięte" , waga rośnie ale rosną też obwody. Po przerwie wszystko wraca do normy. Mam wrażenie,że ćwiczenia powodują zatrzymanie wody. Obserwuję to już któryś raz po zintensyfikowaniu treningów.  Na szczęście już się przyzwyczaiłam bo na początku było to mocno demotywujące - ćwiczę, wylewam siódme poty a widok w lustrze gorszy niż parę dni wcześniej. Na szczęście po dniu przerwy widać,że ciało jest jędrniejsze i smuklejsze. Spektakularnych zmian nie ma ale ja jestem cierpliwa... ;)








niedziela, 4 maja 2014

Insanity tydzień pierwszy :)

Pierwszy tydzień treningu Insanity za mną - kondycja kiepska, ale trudno się dziwić po ostatnich przejściach. Czas podkręcić tempo bo zbyt wiele tygodni mi uciekło z powodu chorób. To moje drugie podejście do tego treningu. Za pierwszym razem zakończyłam miesiąc i  atak kamieni unieruchomił mnie na dłuższy czas.
Mam nadzieję,że tym razem zakończę pełny cykl i wrócę do formy. Przede wszystkim liczę na wzmocnienie mięśni i kondycji. Nie ukrywam, że mały spadek kilogramów też by mnie ucieszył ;)


Powoli odświeżam, a właściwie buduje na nowo ;) wiosenną garderobę. Jak miło wejść do sklepu i kupić coś, na co kiedyś nie miałabym odwagi spojrzeć. Oto nowy nabytek w stylu retro ;) Nawet lekkie poszerzenie sylwetki z powodu warstwowej halki mnie nie zniechęca.



Chciałabym polecić Wam rewelacyjny bezmięsny pasztet soczewicowy ze śliwką ! Wspaniały smak, zdrowy, lekki. Uwielbiam :)



Przepis znajdziecie tutaj http://www.jadlonomia.com/2013/12/pasztet-soczewicowy-ze-sliwka.html  Blog pełen jest zdrowych i przede wszystkim smacznych inspiracji :)

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Ciężkie, długie tygodnie...

Witajcie po tak długiej przerwie! Niestety dopadła mnie wielotygodniowa choroba. Sporo komplikacji, długotrwałe leczenie, mnóstwo stresu, ryzyko trwałego uszkodzenia wzroku - ale to już wszystko za mną. Wracam do gry! Mam nadzieję,że już limit chorób wyczerpałam na najbliższe lata ;)

wtorek, 18 lutego 2014

Sukcesy małe i duże!

Tak! Tak!  Mój główny cel  (jeszcze zeszłoroczny) zrealizowany! Zdałam wreszcie egzamin na prawo jazdy. Nie było mi łatwo, pomijając całą nico dziwną procedurę, musiałam przede wszystkim zmierzyć się z własnym lękiem. Odkładałam ten temat przez wiele lat. W moim domu w związku z pracą jednego z rodziców wszystko kręciło się wokół wypadków samochodowych i to tych najtragiczniejszych. Ale dałam radę i pokonałam kolejną swoją słabość. Teraz poproszę o życzenia bezpiecznej  jazdy :)


Kolejnym sukcesem jest kolejny pomiar, który odbył się 08.02.  Sukces nie jest powalający ale jednak jest to kolejny  mały krok do przodu :) Aktualne wymiary ( w nawiasie różnica względem pomiarów z stycznia)

Waga:  61 kg (-1 kg)
Szyja: 33 cm
Ramię: 26,5 cm
Talia: 71 cm
Brzuch (pod pępkiem): 89 cm ( -1cm )
Biodra: 93 cm (-2 cm )
Uda (najszersze miejsce): 53 cm
Uda (nad kolanem): 42 cm (+1 cm)
Łydka: 33 cm
Biust: 101 cm

To pierwszy miesiąc ćwiczeń po pooperacyjnej przerwie. Dlatego jestem mimo wszystko zadowolona. Najbardziej cieszy mnie to delikatne drgnięcie w najbardziej problematycznych brzuszno - biodrowych rejonach. 

A  oto mój wierny towarzysz który spędził ze mną w styczniu wiele godzin ;) (trenowałam na nim 5-6 razy w tygodniu ok 45 minut ). Proszę nie zwracać uwagi na fakt,że jest lekko niekompletny - obudowy są zdjęte bo tak łatwiej dokręcać gdy coś zacznie lekko skrzypieć ;)



W tym miesiącu jest już nieco intensywniej - zachwycona efektami i blogiem Huriji ( KLIK ) zaczynam zgodnie z jej wskazówkami walkę o kształtną pupę! Na początek przysiadowe wyzwanie (KLIK) i codziennie inny zestaw  z zaproponowanych przez Hurijle . Mam nadzieję,że w tym roku szorty nie będą mi straszne ;)  O kolejnych wprowadzanych przeze mnie treningach napiszę wkrótce.


I na koniec olbrzymi sukces! I to nie mój a całej grupy do której mam szczęście należeć. Brawo dziewczyny! Jesteście niesamowite. Czapki z głów! Więcej szczegółów na blogu Dagmary ( KLIK) Dziękuję za motywację i wsparcie :*

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Nowości, nowości...

Zebrało się kilka zaległych spraw. Zacznę od treningów :) Powoli wracam do regularnych ćwiczeń  (5-6 razy w tygodniu), na razie jest to tylko orbitrek. Zawsze jednak jest to 45 minut. Probowałam podejść do Mel B. ale niestety skończyło się na bólach brzucha. Być może błędem było to,że chciałam dołożyć ten trening po Orbim i to było już z dużo. Teoretycznie po operacji wszytsko się ładnie zagoiło, ale sensacje żołądkowe od czasu do czasu zdarzają się.  Oj ciężki jest taki powrót do formy. Chyba łatwiej budowało mi się kondycję za pierwszym razem, teraz Orbi mnie nudzi, ciągnie mnie do intensywniejszych ćwiczeń ale niestety, szybko jestem sprowadzana na ziemię ;)

A oto mój nowy nabytek czeka niecierpliwie na wypróbowanie:
 




 Będąc w tym temacie - wykonywanie jakich ćwiczeń z ciężarkami polecacie? Na razie zbieram informacje, mam nadzieję,że już wkrótce zweryfikuję tę wiedzę poprzez doświadczenie ;)



Kolejne wieści - moja metamorfoza zagościła po raz drugi u Ewy  :) Niespodziewałam się zupełnie, że ponownie udostępni zdjęcia które jej przysłałam.

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=597506020323112&set=a.422230287850687.98575.186823701391348&type=1&theater

Setki pozytywnych słów jak zwykle dodały mi skrzydeł. Komentarze negatywne traktuję jak komplementy, skoro ktoś nie wierzy w to, że to prawda, to chyba nie może być większego dowodu uznania ;)


W miedzy czasie pojawił się drugi wywiad ze mną na blogu The Fit Projekt . Można przeczytać go TUTAJ 

Jeśli ktoś z Was nie miał jeszcze okazji przeczytać pierwszego, to zapraszam serdecznie na blog Żyj Fit.Wpis o mnie TUTAJ

Dziękuję Wam dziewczyny! Dagmaro :* Danusiu :* Dzięki Wam poczułam się jak gwiazda ;)


Z  Dagmarą z bloga Żyj Fit związana jest jeszcze jedna nowość. Dagmara zorganizowała grupę dziewczyn, które wspólnie się wspierają i dążą do celu jakim jest zdrowy styl życia i wymarzona figura. Jest mi niezmiernie miło,że zostałam dopuszczona do tej niezwykłej grupy. Każda inna, każda z innymi problemami i słabościami ale razem jesteśmy silne i damy radę osiągnąć sukces :) Jestem tego pewna!


W tym tygodniu jeszcze jedno trudne zadanie przede mną... Kolejne podejście do egzaminu na prawo jazdy. Trzymajcie kciuki ;)


środa, 1 stycznia 2014

Noworoczne podsumowanie i pierwszy terening!

Czas na posumowanie osiągnięć tego roku :) Zacznę od tego co widoczne na pierwszy rzut oka. 
Oto aktualne wymiary:

Wzrost: 170 cm
Waga: 62 kg
Szyja: 33 cm
Ramię: 26,5 cm
Talia: 71 cm
Brzuch (pod pępkiem): 90 cm
Biodra: 95 cm
Uda (najszersze miejsce): 53 cm
Uda (nad kolanem): 41 cm
Łydka: 33 cm
Pod biustem (ciasno): 70 cm
Pod biustem (normalnie): 75
Biust: 101 cm

Nie jest jeszcze idealnie, ale jestem zadowolona. Moim celem ten rok jest zgubić jeszcze kilkanaście cm, ujędrnić i wymodelować ciało, pracować nad tym nieszczęsnym brzuchem.

Teraz kwestia tego czego nie widać... Powoli odzyskuje pewność siebie, znowu zaczynam się czuć kobieco, dobrze sama ze sobą. Ale tak na prawdę to wszystko jest jeszcze na bardzo niskim poziomie. Mam nadzieję,że w tym roku uda mi się odbudować to w sobie.

Za mną pierwszy trening po długiej przerwie! 45 minut na orbitreku - oj zmęczyłam się, widać,ze muszę na nowo budować kondycję.

Wczorajszy dzień był dla mnie bardzo ważny, kończył się 2013 rok, który niestety był pod wieloma względami trudny. Czuję,że ten rok będzie zupełnie inny, pełen sukcesów, szczęścia i radości. Tego wszystkiego Nam życzę :) Niech to będzie wspaniały rok dla nas wszystkich!

Sylwestra spędziłam w domu razem z mężem i córką, szaleliśmy do północy w trójkę a potem dziecko wymęczone ale szczęśliwe zasnęło ;)
Kiedy szykowałam się do Sylwestrowej nocy spotkała mnie miła niespodzianka - bluzka, którą postanowiłam ubrać była za duża o jeden rozmiar! A w wakacje była idealna ;)

Od dwóch lat niewiele ubrań kupowałam, najpierw nie było rozmiaru, potem nie widziałam sensu bo tracąc na wadze nie chciałam kupować ubrań, miałam niezbędne minimum. Teraz minimum robi jest coraz bardziej uciążliwe. W tym roku czeka mnie powolne kompletowanie na nowo całej garderoby. Oby tylko fundusze na to pozwoliły ;)

A tak prezentowałam się wczorajszego wieczoru w za dużej bluzce ;) Jak miło uśmiechać się znowu do lustra...





Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!