niedziela, 24 listopada 2013

Szpitalnie...

Dziś spokojny wieczór, zbieram siły na najbliższe dni  w szpitalu i pierwszą w  życiu operację. Torba spakowana a największą jej część zajmują książki. Licząc się z  5-6 dniowym pobytem musiałam zaopatrzyć się w co najmniej pięć książek ;) Niestety szybko czytam. Niestety bo uniemożliwia mi to spokojne napawanie się lekturą, ale ma to też swoje plusy, zwłaszcza teraz gdy czas wolny to towar mocno deficytowy ;) Ale najbliższe dni zamierzam spędzić na czytaniu i spaniu. W końcu we wszystkim należy szukać plusów, prawda? W sumie szpital to takie trochę SPA - narzucony spokojny rytm dnia, obsługa, kapcie, piżamy a i jakiś basen się znajdzie ;) 

Do zobaczenia za kilka dni!

1 komentarz: